*perspektywa Nialla*
Poszedłem do Harrego pukałem w jego drzwi , ale on nie otwierał. Postanowiłem coś zrobić w końcu powiedziałem w sumie wykrzyczałem :
- Harry dziwko , otwieraj te drzwi albo je wywalę !
O dziwo podziałało to i wszedłem do jego pokoju. Był cały we łzach.
- Co się stało ?
- oo...to już mnie się nie wyzywa ? - powiedział..musiałem coś na poczekaniu wymyślić , żeby nie dowiedział się od razu prawdy..
- Stary przepraszam , ale musiałem coś powiedzieć , żebyś mi w końcu otworzył.
- No dobra. No to po co ty tu ?
- Chciałem pogadać.
- Tyle to też wiem.
*perspektywa Harrego*
Był u mnie Niall , bardzo mnie zdziwiło , że on do mnie przyszedł , a nie Lou. Bałem się mu powiedzieć prawdę , ale chyba powinien wiedzieć , bo jest opiekunem Agathy. Gadaliśmy i gadaliśmy nie chciałem mu mówić .
- Harry powiesz mi w końcu o co chodzi ? - spytał , a ja nie wiedziałem co mam zrobić.
- Ehh..no..bo..te...tego....- jąkałem się
- Stayles do cholery powiesz mi o co chodzi ? - wkurzył się i to bardzo
- Jak mi przyrzekniesz na gumowe misie HARIBO , że nikomu nie powiesz ? - musiałem się jakoś zabezpieczyć przed tym , że Aga od razu się dowie.
- No niech ci będzie .
- Niall , masz obiecać !
- Dobra no nie unoś się tak , obiecuję. - powiedział Horan zirytowany
- Ale na pewno nikomu nie powiesz , a szczególnie młodej ?
- Stayles ! Gadasz , albo wychodzę ! - wkurzył sie na maxa
- No ok , no bo chodzi o to , że... - i urwałem w tym momencie
- Żee.. ?
- Kocham się...w...- powtórka mojego zachowania , która zawsze irytowała wszystkich
- W Aguli ! - wywrzeszczał zarłok
- Skąd wiesz ? - byłem w szoku skąd on to wie
- Nie trudno się domyśleć. - i jeszcze bardziej mnie zdziwił. Gadaliśmy chyba tak dobre 2 godziny.
*perspektywa Agathy*
Kiedy dziewczyny próbowały mnie uspokoić usłyszałyśmy jakieś dziwne krzyki . Dochodziły one za ściany czyli pokoju Staylesa. Nie przejmowałam się tym i powiedziałam moim gością , ze chce zostać sama i pójść spać. Na początku nie chciały zostawić mnie samej , ale jakoś je przekonałam i wyszły , a ja zasnęłam.
*perspektywa Nialla*
Dziewczyny wyszły z pokoju młodej , równo ze mną od Harrego.Spytałem od raz co się stało , a Dan mi odpowiedziała :
- Pogadamy jak Hazz i Aga będą spać , a teraz chodźmy na dół. Poszliśmy wszyscy na dół reszta już na nas czekała. Chcieli się wszystkiego dowiedzieć , no ale musieliśmy czekać do 23 , żeby oboje zasnęli. Pierwszy ja powiedziałem czego się dowiedziałem , mało kto był w szoku. Ale to co mi powiedziały dziewczyny , spowodowało , że popadłem w szał. Obiecałem sobie , że już nigdy nie pozwolę młodej spotkać się z tym idiotą.
*następnego dnia rano*
O dziwo wszyscy równo wstali i zeszli na śniadanie. Ja nie byłem głodny więc postanowiłem , że zrobię je reszcie. Kiedy zawołałem ich na śniadanie i postawiłem na stole. Kazałem im jeść , a sam poszedłem na górę do pokoju Agathy , sprawdzić jej sms'y. Wiem , że nie powinienem ,m ale musiałem sprawdzić co ten dupek jej wypisywał.
*perspektywa Agathy*
- Nialll zrobił nam śniadanie i sam nic nie zjadł ? Co to za święto ? - spytałam reszty ze zdziwieniem , biorąc jedną kanapkę.
- To jest nie normalne...o co tu chodzi ? - powiedział Harry , jedzą kanapkę. Czułam , że reszta wie o co chodzi , a nie chcą nam powiedzieć. Co chwile nas spławiali i przechodzili do nowych tematów rozmów. W końcu stanęło na tym , że rozmawialiśmy o kupnie nowego domu. Zdziwiło mnie to , przecież ten był duży wszystko mieliśmy , może troche daleko było do sklepu , centrum i studia , ale przecież dało się z tym żyć. Nie wiem o co wszystkim chodzi.
*perspektywa Matta*
Czuje , że źle zrobiłem , chyba najlepiej będzie jak zniknę stąd. Poszedłem do łazienki , wyciągnąłem żyletkę i przejechałem sobie po żyłach na nadgarstku. Trochę zabolało , ale przy następnych nie było tak źle. Potem zaczęła mi strumieniami lecieć krew .... i straciłem przytomność , a potem już byłem na innym świecie. Zawsze będę przy niej , ale tylko duszą i tak będzie dla mnie , jej i innych lepiej.
*perspektywa Harrego*
Ciągle zastanawiało mnie co ten cały Matt jej powiedział , chciałem do niej iść i porozmawiać , ale Lou wybił mi ten pomysł z głowy. Może i dobrze , bo jeszcze powiedziałabym kilka słów za dużo. Nagle mnie oświeciło i wpadłem na genialny pomysł , że pojedziemy wszyscy na wakacje. Postanowiłem nie mówić na razie o tym nikomu , tylko dogadać się z naszym managerem Maxem i Paulem. Zacząłem dzwonić do Maxa , odebrał po jednym sygnale co doprowadziło mnie do szoku. A jeszcze większym było dla mnie to , że zgodził się , żebyśmy wyjechali gdzieś na tydzień , zaczynając od jutra. Ja w zaciesz no i biegnę do Paula powiedzieć mu , że ma od nas na tydzień wolne. No to teraz szukam Liama. Oczywiście na początku się nie zgodził , ale jak usłyszał , że możemy to od razu poszukał jakiegoś fajnego domku nad jeziorem , który wynajęliśmy. Zeszliśmy na dół , byli tam wszyscy oprócz Agathy , poinformowaliśmy ich o wyjeździe. Ja chciałem do niej pójść , no ale już szedł Niall , kiedy Zayn krzyknął :
- Horan , żarłoku chodź tu ! Niech lepiej pójdzie Hazza , to w końcu jego pomysł. - on się cofnął , a ja poszedłem na górę. Bałem się , ale cóż musiałem. Najpierw lekko zapukałem do drzwi , nic się nie stało , no to spróbowałem mocniej , ale znowu nic. Postanowiłem zobaczyć czy drzwi są otwarte , miałem szczęście , bo były. Aga leżała na łóżku i płakała podszedłem do niej i nic nie mówiąc przytuliłem ją , to było najpiękniejsza chwila , od utworzenia 1D.
*perspektywa Agathy*
Leżałam w łóżku i płakałam , bo dowiedziałam się , że Matt nie żyję. Nie wiem dokładnie kiedy i jak Harry znalazł się w moim pokoju. Nic nie mówił tylko przyszedł i przytulił mnie. W pewnej chwili zaczął głaskać po policzku , włosach i uspokajać mnie. Nie pytał co się stało , więc ten fakt już dużo robił. Przytuliłam się do niego mocniej , poczułam zapach jego perfum , który był taki ah.. nie do opisania. Jego tors...o matko chyba na prawdę zaczynam coś do niego czuć. W końcu przestałam płakać i sama opowiedziałam Staylesowi co się stało , poleciały mu łzy. I to wtedy ja go przytuliłam.
- Ehh...po tej całej historii , co mi opowiedziałaś zapomniałem po co do ciebie przyszedłem. - powiedział tym swoim zachrypniętym i cudownym głosem.
- No właśnie po co tu jesteś ?
- Hmmm...aaa....już wiem !
- No to mów! - powiedziałam udając , że krzyczę i uśmiechnęłam się , a on odwzajemnił uśmiech i pokazał te swoje cudne dołeczki...
- Już..już... no to tak jutro jedziemy nad jezioro na cały tydzień i masz się spakować , wyspać , bo o 6 rano wyjeżdżamy.
- Tak wcześnie ? Przecież wy nie wstaniecie. - mówiłam ze zdziwieniem
- Wstaniemy..tym się nie przejmuj jak coś to Dady Direction nas z łóżek wywali. - po tych słowach Hazzy , oboje wybuchnęliśmy głośnym śmiechem.
- A no chyba , że tak . A pomożesz mi się spakować ?
- No pewnie , ale mam warunek.
- Jaki ?
- Ty mi pomożesz potem.
- A już myślałam , że się spakowałeś ?
- No jak widzisz nie , bo ja wszystko załatwiałem. - uśmiechnął się tak pięknie , że nie wytrzymałam i przytuliłam się do niego. On wcale nie protestował , nawet mnie coraz mocniej przytulał. Nagle do pokoju wszedł Zayn i zobaczył obściskujących się nas.
- Upss....przepraszam gołąbeczki , nie chciałem przeszkadzać. - powiedział to i wyszedł z pokoju. Harry poszedł za nim , żeby z nim porozmawiać. Choć w sumie nie było to potrzebne.
*perspektywa Zayna*
Hazza długo już siedział u Agi , wszyscy zaczęliśmy się zastanawiać co oni tam tak długo robią. A znając Harrego do wszystkiego jest zdolny. Akurat padło na mnie , żebym do nich poszedł. Wszedłem bez pukania i to co zobaczyłem wprowadziło mnie w szok. Przytulali się do siebie , ja szybko coś powiedziałem :
- Upss....przepraszam gołąbeczki , nie chciałem przeszkadzać. - i wyszedłem , za mną wyszedł Styles , co było do przewidzenia. Zaczęliśmy gadać , on mi robił wyrzuty , że nie powinienem tak mówić , bo się domyśli. W sumie zastanawia , mnie co ta dziewczyna wie. Jeszcze trochę porobił mi kazań , normalnie teraz czułem się jakbym rozmawiał z Liamem. Jak skończył do sobie poszedł i zacząłem się pakować.
*perspektywa Harrego*
Powiedziałem co miałem mu do powiedzenia i poszedłem do Aguli. Byłem strasznie wściekły na tego lalusia , ale co zrobić , ważne , że się nie wygadał.
- O już jesteś. - powiedziała Aga
- Tak. To co pakujemy się ?
- No pewnie , a może najpierw mnie ?
- Spoko , to od czego zaczynamy ?
- Hmmm....- zamyśliła się i to jeszcze jak słodko
- Torbę masz ?
- Taa...właśnie gdzie ona jest ?
- To ja mam wiedzieć ?
- Czekaj ... sprawdzę pod łóżkiem. Oooo....już mam. - no i spakowaliśmy ją , miała wielką torbę ubrań , tonę kosmetyków i biżuterii. Choć nie wiem na co jej tyle , przecież jedziemy tam tylko na tydzień i w szczególności tylko strój kąpielowy będzie jej potrzebny. Potem poszliśmy do mnie i zaczęliśmy pakować mnie , to nam poszło sprawniej niż poprzednio. W przeciwieństwie do młodej , ja miałem malutką torbę z : trzema parami rurek , dziewięcioma koszulkami ( choć nie wiem na co mi tyle , Aga mi kazała to wziąłem ) , dwiema parami spodenek , kąpielówki , skarpetki , szczoteczkę do zębów , grzebień , krem z filtrem , płyn do kąpieli , ręczniki dwa i oczywiście bokserki. No w sumie nazbierało się tego trochę , ale nie w tej ilości , co ma Agatha. Potem zaczęliśmy rozmawiać i nie wiem kiedy ona mi zasnęła , przytuliłem się do niej i też poszedłem spać.
***
HEJJ :) No to jest rozdział i to nawet dość długi jak na mnie. Opłacało się pisać go przez 3 dni ;) Mam nadzieję , że się podoba. Do następnego <33
~Agula
Świetny :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie
http://1d-give-love-to-work.blogspot.com