sobota, 13 kwietnia 2013

Rozdział XVI

*perspektywa Agathy*
(przypomnienie)
 - " Poszliśmy na plażę , widzieliśmy was , nie chcieliśmy przeszkadzać i nie szukajcie nas bo i tak nie znajdziecie. Zamknęliśmy was w domu i mamy klucze..."
- Że co ???
- No to zostawili nas samych. - stwierdził Harry , a ja kipiałam ze złości.
- No co ty nie powiesz ? - krzyknęłam i pobiegłam do swojego pokoju , zatrzaskując drzwi. Nie wiem co robił Hazza , ale na pewno się mną nie przejął. A może i nie miałam racji.
- Aguś proszę cię otwórz te drzwi , przepraszam no...zawsze jestem taki kiedy nie wiem co mam powiedzieć. -mówił skruszonym głosem , żal mi się go zrobiło i otworzyłam mu te drzwi.

*perspektywa Harrego*
Te debile zostawili mnie samego z Agathą , wiem czemu to robią , ale jeszcze się nie przyznam. Nie ma takiej opcji. Nie dość, że jesteśmy sami, ja ją kocham to jeszcze się na mnie obraziła. Stałem jak głupi pod jej, w sumie to naszymi drzwiami od pokoju i krzyczałem, mówiłem wszystko, żeby mi otworzyła. Po pięciu minutach uległa i mi otworzyła. Wszedłem do środka, wyjaśniłem jej, że tego nie chciałem i wszystko było już ok. Odetchnąłem z ulgą, ale nadal trafił mnie nasz pocałunek.Niby wszystko w porządku, ale ona nie ode pchała, ani nic, tylko go odwzajemniła. Ale mniejsza z tym, ważne, że mi wybaczyła.
- to co teraz będziemy robić ? - spytała, a ja przestałem się zamyślać
- nie wiem, obejrzymy jakiś film ?
- no dobra, ale jaki ?
- zaraz coś wymyślę -  poszedłem na dół szukać jakiegoś filmy, były same horrory, pewno Zayn je zabierał dlatego, nagle Aga do mnie przyszła i jej to powiedziałem, nie była zachwycona tą wiadomością. No cóż zrobiłem popcorn i włączyłem film

*perspektywa Agathy*
Te ćwoki zabrali tylko horrory, wiem, że to Zayn. Oberwie mu się za to jak tylko go zobaczę, ale cóż oglądałam razem z Harrym, bo nie było nic lepszego do roboty. Oglądaliśmy, jedliśmy popcorn, aż w pewnym momencie nie zrobiło się na prawdę strasznie. Nie pamiętam tytułu filmu, ale już nigdy więcej go nie obejrzę. Co chwila podskakiwałam, dostałem drgawek, Harry musiał to pewnie zauważyć, ponieważ mnie przytulił i szepnął na ucho :
- Spokojnie, to tylko film.
- Łatwo mówić- odpowiedziałam mu szeptem, na co on przytulił mnie mocniej do siebie, a ja wtuliłam się w jego tors.
- Przy mnie będziesz bezpieczna. - powiedział czułym głosem, tym, który tak bardzo kocham, a on o tym nic nie wiem. Postanowiłam wyznać mu prawdę, już tyle między nami się zadziało, że to już chyba pora.
- Musze Ci coś powiedzieć. - powiedzieliśmy obydwoje równocześnie, aż się przeraziłam.
- Ty pierwszy.
- No dobra, Agatha...nie wiem jak ci to powiedzieć, ale wiesz co ja odkąd pierwszy raz zobaczyłem, wiedziałem, że jesteś inna, wyjątkowa...i od tamtej pory zakochałem się w tobie. - momentalnie zaczęły mi lecieć łzy, łzy szczęścia.
- Boże...- wyszeptałam
- Wiem, że pewnie ty nie odwzajemniasz moich uczyć, ale musiałem ci to powiedzieć, nie umiałem cię...- musiałam mu przerwać pocałunkiem, ponieważ nigdy nie dał mi dojść do słowa. Całowaliśmy się z jakieś pięć minut, a potem się od siebie oderwaliśmy, bo zabrakło już powietrza.
- Harry, to były łzy szczęścia, bo ja ciebie też kocham. - powiedziałam i przytuliłam go. On objął mnie swoimi ramionami i pocałował w czoło.
- Nawet nie wiesz jak się cieszę. - szepnął mi na ucho, tak że przeszedł mnie dreszcz.
- Ja też, ale przez to, że chłopacy nas zostawili, a sami poszli nie powiemy im na razie o tym. zgoda ?
- No pewnie, ciekawe czy będą nas próbowali swatać.
- Jasne, ze tak, tylko przy nich musimy zachowywać się normalnie.
- Sie wie, a teraz choć położymy się, bo już jest późno.
- No, ale że tak razem ? A jak nas przyłapią ?
- Ojj..nie wymyślaj już, a jak nas przyłapią to powiem, że mi zasnęłaś jak oglądaliśmy film. A tak po za tym to nie wiem czy pamiętasz, ale mamy wspólny pokój.
- A no tak.

* perspektywa Harrego*
Właśnie trzymam w ramionach mój cały świat, który wczoraj powiedział mi, że mnie kocha. Ona tak słodko wygląda kiedy śpi, a ja do tego ją tulę. Nie wyobrażam sobie teraz nic lepszego jak to. Po woli nastaje ranek więc nasze zguby pewnie wrócą.

* perspektywa Nialla*
Wracamy do domu. Zostawiliśmy Agathę i Harrego samych w domu na 14 godzin to już chyba wystarczy.  Mam nadzieję, że sobie porozmawiali czy coś, bo nie wyrobie z nimi.
- Niall ! - krzyknął Zayn
- Czego ?
- Co ty taki jakiś zamyślony jesteś i o jedzeniu nie gadasz ?
- A tak jakoś martwię się...
- Ula la, stary, ale pojechałeś ty się martwisz?? - zdziwił się
- No tak, chyba nawet powinieneś dobrze wiedzieć czym...- przerwał mi Liam
- a raczej kim.
- no racja - przytaknąłem mu
- Dobra przestań się martwić, to my z Louisem powinniśmy się zamartwiać, że nie ma tu naszych dziewczyn i nie będzie. - mówił Liam
- Jak to ich nie będzie ?
- No normalnie
- Spoko...ejj..może by tak...
- No co ? - niecierpliwił się Zayn
- Byśmy tak pobawili się w "swatkę" ?
- Tylko nie mi ! - obronił się Malik
- Ejj....pięknisiu tu nie chodzi o ciebie tylko o Hazze i Agę. - powiedział Liam
- Aaa...to trza było tak od razu. - zamyślił się mulat
- Louis ! - wydarłem się i od razu pojawił się, razem z chłopakami obmyśliliśmy dalszy plan działania i postanowiliśmy wrócić do domu.

*perspektywa Harrego*
Agatha po woli zaczęła się kręcić, pewnie zaraz się obudzi. Usłyszałem jak ktoś otwiera drzwi, to pewnie te dupki postanowili do nas wrócić. Po woli położyłem Agulę na poduszce i chciałem pójść zamknąć drzwi od naszego pokoju, ale oni zdążyli już wejść.

***
HEJ <3 PRZEPRASZAM, że tak dawno nic nie dodawałam, ale miałam dyżo na głowie i za to, że jest taki denny i krótki, następny postaram dodać się niedługo. I zapraszam na nowe opowiadanie, które piszę z koleżanką Patrycją :) http://more-than-this-friends.blogspot.com/. Do następnego :*
~Agula